-
Ostatnie wpisy
Najnowsze komentarze
- Alicja M.M. - Nieokreśloność
- Małgorzata - Ściany
- Marcin Ojdana - Tworzę siebie
- cicha - nad zwłokami dni
- Fabian - nad zwłokami dni
Archiwa
- marzec 2023
- styczeń 2023
- listopad 2022
- wrzesień 2022
- czerwiec 2022
- grudzień 2021
- listopad 2021
- lipiec 2021
- czerwiec 2021
- marzec 2021
- luty 2021
- styczeń 2021
- listopad 2020
- październik 2020
- wrzesień 2020
- sierpień 2020
- lipiec 2020
- czerwiec 2020
- kwiecień 2020
- marzec 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- październik 2019
- wrzesień 2019
- sierpień 2019
- lipiec 2019
- maj 2019
- kwiecień 2019
- styczeń 2019
- październik 2018
- wrzesień 2018
- sierpień 2018
- lipiec 2018
- czerwiec 2018
- maj 2018
- kwiecień 2018
- marzec 2018
- styczeń 2018
- listopad 2017
- październik 2017
- sierpień 2017
- lipiec 2017
- czerwiec 2017
- styczeń 2017
- grudzień 2016
- listopad 2016
- lipiec 2016
- czerwiec 2016
- maj 2016
- kwiecień 2016
- marzec 2016
- styczeń 2016
- grudzień 2015
- listopad 2015
Kategorie
Meta
Archiwum miesiąca: lipiec 2018
Zielnik
Szałwia, rozmaryn i bazylia. Pachnąca mięta. Delikatny fiolet lawendy. Oregano. Astry. Szczypior. Natka pietruszki. Żółte aksamitki, obok czerwone pelargonie. Zapach mokrej ziemi. Nogi oblepione opadłymi płatkami i błotem. Balkon w deszczu. Groźne dudnienie w niebiosach. Niepokój błyskawic. Wystarczy zrobić jeden … Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Drobiazgi
Dodaj komentarz
Wrocław. Poza czasem.
Pokochałam to Miasto od pierwszego wejrzenia. Pierwszym oddechem. Wrocław rozkochał mnie w sobie przestrzenią szczęścia.
Zaszufladkowano do kategorii W drodze
Dodaj komentarz
Wrocław. Dzień pierwszy.
Wrocław przywitał nas burzą. Nisko zawisły chmury. Potężne krople rozpryskiwały się z gniewną mocą o ulice, chodniki, dachy. Z trzeciego piętra białej kamienicy na ulicy Nauczycielskiej (co za ironia!) patrzyłyśmy we trzy na kawałek miasta. Spokój rozlewał się we mnie … Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii W drodze
Dodaj komentarz
Wyprawa. Początek.
Po wczesnowieczornym wczorajszym gniewie ciepłe ciało męża koiło nadwyrężone nerwy. Zatrzymywało w pościeli pachnącej deszczem i latem. Poranek zbudzony terkotem budzika leniwie krążył nad nami – wtulonymi w siebie istotami dzielącymi wspólną samotność. Było cicho. Krzątając się na górze, szukałam … Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii W drodze
Dodaj komentarz
Zadziwienie
Lubię być mamą. Wraz z życiową dojrzałością przychodzi zadziwienie macierzyństwem. Ze zdumieniem wspominam czas, gdy dzieci były maleńkie, a człowiek pędził do pracy, wolał pracę,wybierał pracę, wychowanie i opiekę nad własnym potomstwem oddając innym – babciom i dziadkom, ciociom, paniom … Czytaj dalej
Zaszufladkowano do kategorii Drobiazgi
Dodaj komentarz