Dzień

Dzień szybko przeminął pełen pracy i obowiązków. Pobudka o wczesnej porze, wizyta u lekarza, potem sprawy urzędowe, zakupy, nauka z dziećmi, gotowanie, obiad, sprzątanie, msza święta (bo pierwszy piątek), kolejne zakupy (bo zapomniałam o jogurtach i jajkach), zajęcia teatralne dla dzieci z osiedla, odprowadzenie do domu Ani (bo przecież ciemno), kolacja. A w międzyczasie gorąca linia z rzeczoznawcą od auta (samochód w serwisie), zatkana zmywarka i milion dziecięcych spraw i problemów, o których trzeba usłyszeć, które trzeba zapamiętać i w których trzeba pomóc.

Chwilami brakuje sił. Wtedy płaczę cicho.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Drobiazgi. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na Dzień

  1. Paweł pisze:

    Może w weekend odpoczniesz pracowita mróweczko 🙂

  2. Nie płacz po cichu… Cichy płacz zniewala.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *