Łapiemy myszy.
Myszy zagnieździły się w prastarym Domu nad Jeziorem. Wygryzły dziurę w kuchennej szafce. Dobrały się do zapasów. Zasmakowały szczególnie w maślanych herbatnikach (ku rozpaczy moich dzieci).
Myszobranie odbywa się starodawnym sposobem. Nastawiamy pułapki. Zamiast sera – herbatnikowa przynęta.
Dom stał się mysim siedliskiem. Myszy, ufne i urocze, z małymi noskami i cieniutkimi, długimi ogonkami, są zaskoczone naszą brutalnością. Wpadają w sidła jedna po drugiej. Z wyrazem rozpaczy i wyrzutu spoglądają na nas, ludzi, ogromnych drapieżców, bezlitosnych aż do końca.