Teraz

Egeusz

współczesny Egeusz
staje z boku
oczekiwanych wydarzeń

jego twarz
już od rana przybiera
kolor rozpaczy
(Egeusz próbuje zatuszować go
pudrem uśmiechów)

nie jest malowniczy
ze swoim gestem
tragika

patrzy na morze
kiedyś ma wrócić syn
(zabójca i uwodziciel)

wkrótce
Egeusz spuszcza głowę
wraca
do pustego mieszkania

żagle znowu są czarne

 

***
Teraz jest brzeg łóżka.
Nogi zaczepione o dywan.
Pościel która oddycha.

Nie trzeba dużo.
Nawet słów nie trzeba.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wiersze. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *