Rozmaitości

***
nagość onieśmiela

boi się spojrzeń lustra

szorstkim ręcznikiem
wycieram
ręce
piersi
brzuch
nogi

wanna płacze z niespełnienia

 

Don Kichot

czasami
śnią mu się smoki
zielone i wielkie

powietrze drży wtedy
od piekielnego ognia

mój mąż
kroczy dzielnie
po równinach dywanu

 

Bunt

kulawy kowal i boska Bia
miażdżą skowanego

wylewa się z niego humanizm
co znaczy gorycz bez dna

bunt
czyli obrona ludzi
prowadzi do stóp Kaukazu

Kaukaz jest wielce cierpliwy

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wiersze. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *