Chciałam napisać o zmęczeniu, które odbiera chęć do życia. Chciałam napisać o bolesnych wspomnieniach, co schowane zamieniają się w niepokój ciała i duszy. Chciałam zapłakać nad nędzą, nad brakiem wyobraźni, nad powtarzanymi wciąż słabościami. Chciałam zlitować się wreszcie nad biednym swym umysłem i życiem, które wciąż wymyka się z rąk.
Jest już późno. Oczy łzawią. Okna w sypialni zasypane śniegiem. W tle spokojne oddechy dzieci. Porządkuję myśli. Na początek myśli. Później przyjdzie czas na resztę.