Breakout

W sztuce Wojciecha Tomczyka zaintrygował mnie obraz współczesnego młodego człowieka. Oczywiście fascynujące będzie w tej sztuce szukanie odniesień do wielkich literackich motywów, czy to z Szekspira, Czechowa czy Słowackiego. Ogromnie wciągająca jest zresztą obecna w sztuce gra z konwencjami teatralnego przekazu. Wydaje się jednak, że w sposób całkowicie subtelny autor rysuje charakterystykę młodego pokolenia Polaków, przeciwstawiając się poniekąd obiegowym opiniom o tych ostatnich. Wbrew tym opiniom, młodzi bohaterowie w sztuce Tomczyka, wydają się na pierwszy rzut oka o wiele bardziej dojrzali niż główny bohater. Opanowani, spokojni, odnoszący się do świata z dystansem nielicującym zupełnie z ich młodym wiekiem. Uporządkowani, z wyraźnie i bardzo konkretnie postawionymi celami i zadaniami do zrealizowania. Działający metodycznie, z podziwu godną przenikliwością. Są to młodzi ludzie, o dziwo, bardzo dobrze wykształceni. Orientujący się doskonale w takich chociażby dziedzinach jak literatura czy prawo. Możemy podejrzewać, że orientacja ich jest fragmentaryczna, niepełna – a jednak imponuje łatwość, z jaką młoda osoba porusza się w kontekście kulturowym, łatwość, z jaką zajmuje pozycję partnera w dyskusji o granicach sztuki. Również, wbrew obiegowym opiniom, jest to osoba, która doskonale wykorzystuje wszelkiego rodzaju sprzęt multimedialny jako narzędzie do własnych działań, również do działań na rzecz lokalnej społeczności.

O czym marzy współczesna młoda osoba żyjąca na prowincji? Ano o sukcesie, który pojmuje jako szybkie i łatwe wzbogacenie się oraz życie w wielkim mieście. Dla tego celu gotowa jest poświęcić naprawdę wiele. Przynajmniej tak uważa. Pojęcie sukcesu konstruuje sobie na podstawie wszechobecnych medialnych przekazów, z którymi obcuje na co dzień, z których czerpie dużą część swojej wiedzy na temat rzeczywistości. Zarysowuje się więc tutaj olbrzymi dysonans między bogatym zasobem intelektualnym, między potencjałem umysłowym młodego człowieka a jego niską zdolnością do krytycznej selekcji informacji, do oddzielania prawdy od fikcji, realiów życia od rzeczywistości wirtualnej. Idąc dalej, uderzający jest rozdźwięk między dobrze prezentującą się umiejętnością rozmowy, bystrych ripost a zagubieniem w sferze aksjologicznej, gotowością sprzedania duszy za cenę wyimaginowanego sukcesu. I wreszcie to, co zarysowuje się wyraźnie w charakterystyce młodej osoby – strach przed odpowiedzialnością i wysiłkiem. Czego się boi współczesna młodzież? Pracy, konieczności wstawania o określonej porze każdego dnia, ograniczenia swojej wolności przez trud i wysiłek codzienności. Rutyny. Podporządkowania. Boi się życia. Pod maską elokwencji kryje się pustka moralna i strach ubrane w liberalne uwielbienie dla własnej autonomii i indywidualizmu.

A jednak najważniejsza potrzeba młodego człowieka zawsze pozostaje taka sama – potrzebuje on Mistrza i Opiekuna, który wskaże mu, co jest ważne, dobre i właściwe, który nada kierunek jego życiu, który – jak Mechanik – z ojcowską miłością naprawi głupie błędy.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Drobiazgi. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *