Wspaniale spędzam dni.
Długo śpię. Nie muszę wstawać rano. Mam codziennie czas na poranną modlitwę i wspomnienie o tych, których kocham, cenię, podziwiam, za którymi tęsknię. Przedpołudnia spędzam z córkami. Czasami jemy razem przy pięknie nakrytym stole. Dbam, żeby w wazonie stały świeże kwiaty i sprawia mi to wielką radość. Odkryłam, że kocham kompozycje ciętych kwiatów, a ich pielęgnacja to jedno z milszych zajęć w ciągu dnia. Jemy, nie spiesząc się. Rozmawiamy. Tak przekazuję dzieciom prawdy o świecie i ludziach.
Moje dzieci nie chodzą do szkoły. To najmądrzejsza decyzja, jaką kiedyś podjęliśmy. Uczą się w domu. W centrum świata. Przy kuchennym stole i mamie, która jest obecna. Lekcje zajmują niewiele czasu. Dwie, trzy godziny w ciągu dnia. Tyle wystarczy. Potem jest czas na obowiązki domowe, krzątaninę w kuchni, gotowanie i pieczenie, zabawę, gry, spacer, zakupy i to, co przecież najważniejsze – koleżanki i podwórkowe życie.
Często po prostu siedzę sobie w brązowym fotelu z filiżanką herbaty i dumam. O tym, że Dom, który tworzę, to moje najwspanialsze dzieło.