Co się z nami stało? Spotykam się z rodzicami moich uczniów i widzę mocne kobiety i słabych mężczyzn. Kobiety zaganiane, pracujące, pędzące jak lokomotywy wciąż naprzód, rozpędzone, zadbane, piękne i… samotne. Widzę kobiety-matki zniecierpliwione, wykształcone, pewne swoich racji. Dla których dziecko jest miarą wszechrzeczy. Dziecko spędzające osiem, dziesięć godzin na lekcjach, zajęciach dodatkowych, kursach, w świetlicy szkolnej. Dziecko modnie ubrane, ładnie uczesane. Dziecko – miara wszechrzeczy.
Wiek XX miał być stuleciem dziecka. Czym zatem będzie wiek XXI? Jaką nazwą określą nas potomni? Jak nazwą to wariactwo? Jak mówić będą o nas, kobietach wyzwolonych? O nas, co same zakładamy sobie pętlę na szyję.
Mówisz jak kobieta szalona…